Szumiący las, w którym wiatr porusza drzewa przynosząc zapach morskiej bryzy. Z oddali słychać szum fal i mewy, które krzyczą tak tylko nad polskim morzem. Czy właśnie tak wyobrażasz sobie scenerię Waszych zaręczyn na plaży? Jeśli tak, to zapraszam Cię dalej w podróż po upragnione słowo “TAK”, które staje się początkiem wielkiej przygody.
Możesz mieszkać na Pomorzu lub przyjeżdżać tu tylko odpocząć. Nieważne skąd jesteś, pomogę Ci zorganizować zaręczyny na plaży dla Twojej wybranki. Znajdę dla Was pachnącą bryzą plażę, na której nie będzie tłumów turystów. Weźmiesz Ją za rękę i będziesz prowadził ścieżką do miejsca, w którym będzie czekać na Was niespodzianka. Możecie iść w milczeniu, by z oddali było słychać Jej ulubiony utwór grany przez skrzypaczkę. A może będzie cicho, by słychać było trzeszczący pod stopami piasek…
Będziesz szedł pierwszy, ściskając jej rękę. Możliwe, że twoje serce będzie mocniej biło, bo właśnie w oddali zobaczysz już to miejsce, w którym to wszystko się stanie. Może będzie przygotowany piknik, a może stolik z kolacją… Jedno jest pewne, gdy zobaczy go Twoja wybranka, będzie oszołomiona. Może pomyśli, że to prezent na urodziny, a może to przyjęcie z okazji Waszej rocznicy związku. Gwarantuję – cokolwiek nie pomyśli, będzie zaskoczona! Być może nawet nie zauważy fotografa, który kryjąc się w oddali będzie chciał uwiecznić ten moment, który właśnie nadchodzi.
W tym momencie czujesz jak w ustach robi Ci się sucho, a serce chce wydostać się z Twojej piersi. Lekko drżącymi rękami sięgasz po pudełko, które od tak dawna ukrywasz w domu przed jej wzrokiem. Twoje kolano klęczy na piasku i właśnie z ust padają słowa, których zapewne potem możesz nie pamiętać (chociaż układałeś je tysiące razy). Widzisz tylko twarz swojej ukochanej nad sobą i te jej szkliste oczy.
Ona już wie, co za chwilę się stanie. Widzi blask pierścionka zaręczynowego, który wsuwasz jej na palec. Świat zaczyna wirować, bo właśnie rzuca się na szyję i słyszysz szum morza, krzyczące mewy, strzelającą migawkę… a wśród tych wszystkich dźwięków dociera do Ciebie te najsłodsze: “tak”, na które tak długo czekałeś. Brzmi w uszach jak wymarzona melodia. I teraz już wiesz, że możesz odetchnąć, chociaż emocje będą w Was jeszcze długo po tej chwili…
I teraz już zaczyna się ta część, w której twoja oszołomiona wybranka może zobaczyć co dla niej przygotowałeś (z moją pomocą). Weź ją za rękę i zaprowadź do stołu. Niech jej oczom ukażą się piękne kwiaty i świece. Otwórz szampana i wznieście toast za swoją przyszłość. Teraz możecie też wspólnie ukroić tort, niech to będzie próba generalna przed dniem ślubu.
Napawajcie się chwilą, bo czuwam, by nikt jej nie zakłócił. To czas dla Was i Waszej miłości. Celebrujcie ją, bo będziecie o niej opowiadać jeszcze długo, długo po zaręczynach. Kto wie, może stanie się ona tradycją w Waszej rodzinie i za wiele lat Wasze wnuki będą opowiadać o tym, jak skorzystali z pomysłu dziadka, by oświadczyć się swojej wybrance gdzieś na polskiej plaży.
Małgosia Sokołowska
Proposal Planner
Ślub na plaży to jedna z najromantyczniejszych ceremonii. Pod warunkiem, że znajdziesz odpowiednie miejsce gwarantujące intymność. Czy takie plaże istnieją w Polsce? Gdzie ich szukać? Nie ukrywam, że to moja słodka tajemnica, którą wyjawiam tylko moim parom młodym.
Ślub w plenerze tylko we dwoje
Eliza i Adam to jedna z tych par, które doskonale wiedziały jakiego klimatu poszukują na swój ślub. Zależało im na intymnej ceremonii, po której będą mogli w zacisznym miejscu świętować swoje zaślubiny. Przeżywać ten moment po swojemu i ze sobą. I jak tylko mi o tym opowiadali, w mojej głowie była już wizja, którą wspólnie tak szybko zrealizowaliśmy. Wyobraźcie sobie, że całość udało się zorganizować w zaledwie miesiąc.
Zaproponowałam, by ślub plenerowy odbył się na zalesionym klifie z widokiem na Bałtyk. Miałam od razu wizję, że tuż obok zrobimy mini przyjęcie z szampanem i słodkim tortem. Ten pomysł siedział w mojej głowie od dawna i czekał na taką parę jak Eliza i Adam. Parę, dla której spełnieniem ślubnych oczekiwań był kameralny ślub na plaży, w bardzo intymnej scenerii. Dla artystycznych dusz, które chcą w małym gronie powiedzieć sobie “tak” i potem wypić szampana w lesie przy eleganckim stole. I właśnie taki ślub zorganizowałam pewnego czerwcowego popołudnia nad polskim morzem.
Ślub na plaży
Organizacja ślubu plenerowego nad polskim morzem wcale nie należy do łatwych. Pierwszą kwestią, z którą trzeba się uporać, to wybór takiego miejsca, które zapewni intymność. Przecież nikt nie chce, by podczas ślubu obserwował nas tłum skąpo odzianych plażowiczów. Nie jest to zadanie proste, ale właśnie dlatego należy ono do moich obowiązków.
Znam wiele miejsc nad polskim morzem, które świetnie nadają się na organizację ślubów w plenerze. I nawet w szczycie sezonu nie ma tłumów. Nie wierzycie? To zobaczcie ten mikroślub na klifie – to był czerwiec, piękny letni dzień, a na plaży pustki. Właśnie dlatego macie mnie, bym zaproponowała takie miejsca, które będą nadawać się na ślub tylko we dwoje.
Kolejną ważną kwestią jest pogoda. W przypadku ślubów w plenerze i przyjęć pod chmurką ważne jest zorganizowanie planu awaryjnego. W końcu akurat na pogodę wpływu nie mamy i nawet wedding plannerki nie są w stanie na nią wpłynąć. Mamy jednak inną moc – przewidywalność co by było, gdyby… I właśnie umiejętność przygotowania się na wypadek niepogody jest jednym z zadań konsultanta ślubnego.
Zawsze mam plan awaryjny, który omawiam z parą młodą. Niekiedy jest to zmiana miejsca ceremonii, albo… wielkie parasole i ślub w deszczu. Ważne, by przedstawić różne opcje i wziąć pod uwagę, że w przypadku ślubu cywilnego w plenerze urzędnik nie będzie czekać aż przestanie padać. Dlatego trzeba przygotować się na różne ewentualności.
Na szczęście w przypadku ślubu plenerowego Elizy i Adama pogoda dopisała i mogliśmy wszyscy cieszyć się z ceremonii na klifie, w lesie, gdzie wiał łagodny wiatr od morza. Brzmi jak bajka, ale właśnie moim zadaniem jest tworzyć takie scenariusze ślubów, które są jak ze snu, a odbywają się na jawie.
Mini wesele z widokiem na Bałtyk
Ślub plenerowy trwa chwilę, ale uwielbiam zatrzymać ten klimat na dłużej. Dlatego zaproponowałam Elizie i Adamowi, by tuż przy miejscu ceremonii przygotować mini przyjęcie dla świeżo zaślubionej pary i ich świadkowych. Dzięki temu wszyscy mogliśmy nadal napawać się atmosferą, podziwiać widok z klifu na słoneczną plażę i wznosić toast na cześć młodej pary.
Uwielbiam tworzyć nastrój i dlatego zadbałam wraz z dekoratorką o to, by stół był spektakularny, ale jednocześnie pasował do klimatu. Połączyłyśmy złote dodatki z serwetami w kolorze morskim i kolorowe kwiaty z prostymi szklanymi naczyniami. Do tego podałam obłędny tort śmietanowo-owocowy, który tworzył dodatkową dekorację stołu.
Główną atrakcją mini przyjęć w plenerze jest miejsce. W tym przypadku sceneria lasu z widokiem na plaże i Bałtyk była najlepszym tłem dla tego mini wesela. I co tu dużo mówić, wystarczy popatrzeć jak ten klimat pasował do tej cudownej pary.
Ślub plenerowy nad polskim morzem, z pustą plażą i piękną pogodą jest możliwy, czego dowodem jest właśnie ta realizacja. Wymaga to jednak ogromu doświadczenia, by wszystko udało się tak zorganizować, by para mogła spokojnie skupić się na zachwycaniu atmosferą, podziwianiu widoków i świętowaniu w gronie najbliższych. A cała organizacyjna praca, od zadbania o odpowiednie miejsce, po przygotowanie go i dopilnowanie, by wszystkie etapy organizacji ślubu i wesela przebiegały sprawnie, to zadanie dla konsultanta ślubnego.
Jeśli i Wam marzy się ślub w plenerze nad Bałtykiem, to zapraszam do mnie. Spełnię Wasze marzenia o bajkowym ślubie na plaży.
Małgosia Sokołowska
Wasz Wedding Planner